wtorek, 4 marca 2014

NT trip

Opoznione bo opoznione, generalnie totalnie zaniedbalam bloga, za co bardzo przepraszam. W nagrode duzo zdjec, malo textu, zeby nie trzeba bylo czytac i sie przemeczac. Dzis trip do centrum, niesamowitego i magicznego obszaru czerwonoziemnego.

Juz z samolotu bylo pieknie.

Wynajelismy na miejscu samochod i pustki na drodze byly po prostu oszalamiajace:)


Kiedy dotarlismy do Uluru, naszego pierwszego celu, magia wzmocnila sie. Tak wyglada ta gora przed wschodem:


A to juz Kata Tjuta, cudowna, moze nawet jeszcze piekniejsza, ale juz totalnie nie znana na swiecie.


Nastepny cel to Kings Canyon. Cudo. Po prostu cudo.


A potem pare innych atrakcji, jak przedzieranie sie po niemal pionierskich 4x4 drogach, do tak magicznych miejsc jak Palm Valley, czyli ukrytych palmach posrodku pustyni!:)


I na koncu powrot do Alice Spring.

Ci co nie wiedza, przez miasto plynie plynie rzeka, wyschnieta przez wiekszosc czasu -Todd River.
Zdjecie przedstawia dno rzeki, jako ze ja stoje na jej srodku :p w tle widac most na wypadek jak zdarzy sie troche deszczu;)

Na rzece co roku odbywaja sie regaty. Oczywiscie regaty po suchym dnie;)

To tyle. Chcialam tylko powiedziec ze tam jest magicznie. Niesamowicie.