piątek, 6 czerwca 2014

W drogę!

Już za parę godzin wsiądziemy w samolot i polecimy, po raz pierwszy od momentu przybycia do Australii, poza granicę tego cudownego kraju. Czeka nas piękny, 2tygodniowy urlop! :)
Tak tak. Cieszymy się tym bardziej, że u nas zima zbliża się wielkimi krokami i robi się zimniej i zimniej...
Tak więc północ Australii przywita nas pięknym słoneczkiem, a główny punkt wycieczki, Indonezja, zachęca i kusi swoim pięknym, częściowo dzikim, częściowo zamienionym przez Australijczyków w tanią krainę nieustającej imprezy, klimatem. Tak. Nam, z odległej Polski ta urocza wysepka wydaje się niedoścignionym rajem, dla Australii jest to jedna z ulubionych wysp dla nastoletnich imprezowiczów! :)

Historii wiele słyszeliśmy o tym co i jak tam się wyprawia, jedną z moich ulubionych jest statystyka, którą każdy mi powtarzał, w momencie kiedy informowałam gdzie się wybieram - co tydzień dziewięciu Australijczyków ginie na Bali! Uch, brzmi strasznie ;) Nasza odpowiedź zawsze brzmi - dobrze że nie jesteśmy Australijczykami:)

Dla nas to wyspa pełna przepięknych wysp, architektury, otwartych ludzi i szalonych małp:)
Historie o owadach przenoszących różne paskudztwa, trującej wodzie, czy ryzykownym jedzeniu, a nawet zmienianiu wizerunku małp w wielkie złodziejki - nie robią na nas wrażenia. Najwyżej robią przygodę jeszcze bardziej fascynującą. Zresztą, opiszę po powrocie, kiedy udowodnię doświadczeniem i zdjęciami kto miał rację:)

Heh, a ciekawą rzecz zauważyłam ostatniego dnia w pracy. Dla wyjaśnienia, tego typu szablony są przygotowywane z menu na poszczególne imprezy, które obsługujemy. Mamy taki duży folder, gdzie wszystko jest ładnie posegregowane na każdy dzień tygodnia. Otóż, w piątek, kiedy przyszłąm się pożegnać do biura, Celina, szefowa, przeglądała akurat folder i oto jaki wpis dostrzegłam ;]
No, to na nas już czas! :)