niedziela, 17 marca 2013

Zjeść kangura?

To jakaś masakra. Nie wyobrażałam sobie i do tej pory jest to dla mnie niepojęte...
Niemniej, w supermarketach można znaleźć dział z mięsem tych biednych, umiłowanych przeze mnie stworzeń, które zostały brutalnie zamordowane i pocięte przez nieznające litości podłe istoty ludzkie.

Nie ma co ukrywać, że z wielką ochotą osoby, które zajmują się tego typu wytworami, jak i te, które gustują w tego rodzaju mięsiwie, z wielką ochotą urządziłabym w podobny sposób. Przecież planeta nam się przeludnia, ludzie niszczą dobra naturalne naszej planety, jesteśmy intruzami, należy zminimalizować ilość pasożytów. Tak więc może ma ktoś ochotę spróbować ludziny?

Krąży plotka, że Australijczycy gustują w tego typu mięsie. Otóż, całe szczęście, dowiedziałam się ostatnio, iż jest to kompletna bzdura, no, może niektórzy i lubią, ale w głównej części mięso to produkowane jest dla turystów. To wcale nie poprawia mojego zbulwersowania w tym temacie. Zginąć, by być atrakcją dla turystów? Gorzej niż masakra.

Mój dobry znajomy Czech tutaj spotkany o mało co przestał być moim znajomym przez swoje zapędy do próbowania nowości. Jeśli jesteście ciekawi rodzimych produktów, jedzcie sobie Vegemite i zostawcie biedne kangury w spokoju!!!

To tyle jeśli chodzi o mnie w tym temacie.

 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz