sobota, 2 lutego 2013

In my opinion, part 2

W czasach szkolnych byłam przekonana, że mundurki w szkole to niesamowicie zacofana sprawa.
Jak już w wspomniałam w poprzednim poście, wiele rzeczy się zmienia w myśleniu, nie wiem, czy to zależy od dojrzewania mojej niedorozwiniętej psychiki;) czy pobyt na końcu świata tak zmienia...

W poszukiwaniu nowego lokum poruszaliśmy się dużo po okolicy gęsto obsadzonej przez college. I wszyscy uczniowie tych szkół byli rozróżnialni, dzięki mundurkom. Oczywiście, były one dostosowane do pogody - możliwe są krótkie spodenki, jak i sweter czy marynarka.
Żadne z dzieciaków nie narzekało, a miałam wrażenie, że raczej byli dumni z tego, że można rozpoznać, z której szkoły pochodzą.

Oczywiście, każdy z uczniów nabyć musi zestaw, zawierający parę koszul, sukienek czy nawet skarpetek (dokompletowane jest wszystko, łącznie z butami i plecakami z naszytym logo szkoły).

Wierzcie lub nie, ale to naprawdę wygląda świetnie! Bardzo elegancko, a jednocześnie spójnie.
No a koszt wcale nie musi być wysoki. Widziałam na gumtree możliwe do nabycia stroje z drugiej ręki, tak samo jak odbywają się targi książek i mundurków szkolnych - ceny więc można spokojnie w ten sposób zminimalizować.


Nie wyglądają na wyjątkowo nieszczęśliwych;)

Może jedna rzecz wymaga w tutejszych szkołach zmiany... kiedy widziałam malutkie dziewczynki z wielkimi plecorami, tak dużymi, że prawie sięgały im do ziemi... szafki na książki w szkołach to jednak dobry pomysł:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz