Od czasu kiedy tu pracuje dzis odeszla trzecia osoba. To jest jedyny element tego miejsca, z ktorym nie moge sie pogodzic... I chyba nigdy sie nie pogodze...dwie pierwsze zmarly w drugim tygodniu, ledwo co je znalam...Nancy byla w srednim stanie kiedy tu przyszlam, ale usmiechala sie jak wszyscy. Nie chce sobie nawet wyobrazac co sie bedzie ze mna dzialo jak odejdzie ktorys z moich faworytow, z ktorymi mamy gadke kazdego dnia i ktorzy naprawde tworza to miejsce...
Spoczywaj w pokoju, Nancy...
Jeszcze jedna rzecz, tez smutna, ale troche z innej beczki. Jakis czas temu przyszla do nas Polka. Jest tu juz od dluzszego czasu pani Jadwiga, ale mowi po innym polsku niz ja i nie sposob nam sie dogadac. Pani Genowefa natomiast jest troche przyglucha i komunikacja z nia jest troche wykrzyczana, ale za to jak juz uslyszy to odpowiada skladnie.
Niestety, potwierdzila ona w jednej z naszych pierwszych rozmow cos, co zaobserwowalam juz tutaj na samym poczatku...
Otoz mialysmy konwersacje na temat jej uroczych czerwonych paznokci. Ona natomiast stwierdzila ze ona i h nie chce, sa zbyt widoczne.
- to jaki kolor pani chce?
- zaden, normalne, naturalne.
- dobrze, powiem Amandzie(zajmuje sie rozrywka i takimi roznymi dla rezydentow). Cos jeszcze by pani chciala?
- tak. Zeby nie byc taka glupia.
- ale nie jest pani glupia!
- jestem. Tylko glupi ludzie trafiaja do takich miejsc.
No wlasnie. To mentalnosc polska. Tak rozna od tutejszej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz