niedziela, 16 czerwca 2013

Czy Polakiem byc to wstyd?

Dzis spotkala mnie dziwna sytuacja...

Jakis czas temu przyszla do nas nowa pracownica. Ogolnie jej funkcja to takie wsparcie dla managera, czyli takie wszystko po trochu. Nie moge powiedziec, zebym za nia przepadala.
Widac bylo wyraznie, ze traktuje mnie zdecydowanie z gory, widzac roznice stanowisk, moze powiedzenie ze troche majac mnie za ograniczona umyslowo byloby przesada, ale tak sie zazwyczaj czuje w krotkich konwersacjach z nia...
W kazdym razie, slyszac ja raz i drugi nabralam podejrzen co do jej akcentu. Pytalam kilku osob, ale nikt nie potrafil okreslic narodowosci pani.
W koncu, przez kompletny przypadek, przychodzac z rana powiedzialam do pani Genowefy, jednej z tutejszych Polek glosnie Dzien dobry!(jako ze jest troche przyglucha) uslyszala to wspomniana pani Teresa i odpowiedziala zaskoczona "o, dzien dobry" wiec ja, zachwycona, ze racje mialam, probowalam zagaic konwersacje "no tak myslalam, po pani akcencie, ale wsydzilam sie zapytac:) Gosia jestem, milo mi" na co ona tylko burknela, ze ona nie wiedziala.
Tak. Nie tylko po akcencie rozpoznalam. Rowniez po sposobie traktowania osob na nizszych stanowiskach, jak opiekun, sprzataczka, ogrodnik, czy zlota raczka. Tutaj wszyscy doceniaja tych ludzi, bo robia kawal dobrej roboty. W Polsce, niestety, zazwyczaj sa uznawani za podludzi, a prace tego typu wykonuja raczej jako ostatecznosc. Ale tego juz jej nie powiedzialam.

Kilka razy zawolalam dzien dobry z rana, ale widzac jej spuszczony wzrok za kazdym razem, ostatecznie dalam spokoj.
Tak wiec dzis Pani Teresa podeszla do mnie i...ku mojemu zaskoczeniu zagadala po angielsku! Wiec ja odpowiedzialam po polsku, dodajac, ze glupio mi sie z rodakiem po angielsku gada. Na co ona kontynuowala po angielsku. Nie pozostalo mi nic jak objasnic procedure o ktora pytala w tymze jezyku.

Teraz sedno sprawy.
Czemu u ciorta nie chciala rozmawiac po polsku?!?

Rozpatrzalam kila opcji:

A. Wolala zeby w razie czego ktos nas zrozumial.
Jest to zrozumiale, mowilismy o sprawach, ktore dotycza ogolu wiec ok. Nie lubie tez jak ktos w mojej obecnosci mowi jezykiem ktorego nie rozumiem. Ok. Ale korutarz byl kompletnie pusty, ni ludzika na horyzoncie!

B. Uwaza, jak ja zreszta, ze nalezy starac sie mowic w miare mozliwosci w jezyku kraju, w ktorym sie przebywa.
Ok. Sluszne zalozenie. Zblizone do poprzedniego, ale nie ukrywajmy, raz na ruski rok uslyszec i pogadac w ojczystym to nie grzech. No chyba ze...

C. Czuje sie swobodniej w angielskim niz w polskim
To od razu odrzucilam jako niemozliwe. No bo jakze to takze?
Oczywiscie, mogla byc urodzona tu, a z polskimi rodzicami. Ale jej akcent mowil zupelnie co innego. Owszem, mowi plynna angielszczyzna, natomiast z wyraznym twardym akcentem.
Mogla byc tu od do dobrych kilku lat, ale nie na tyle, zeby ojczysty zapomniec...

I cos, co mnie zabolalo, ale w jej wypadku wydaje sie prawdopodobne, czyli
D. Ukrywa sie, nie chce zeby wyszlo na jaw ze jest z Polski...
No bo dlaczego nie odpowiada, dlaczego nie widzialam jej nigdy probojacej nawiazac kontakt z jedna z naszych Polek? Dlaczego nikt nie wie jakiej narodowosci jest, podc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz