- Czy ktos mowil, do kogo jestes podobna?
- zaskocz mnie.
- ale naprawde nikt?
- a powinien?
- (tu rzucil nazwisko), ta plywaczka!
- ...
- no tak, w pierwszej chwili myslalem ze to dla niej trzymam winde (zawolalam, zeby zaczekal, bo z rowerem wygodniej jednak winda)
- przykro mi.
- niewazne. Przynajmniej ciekawa informacje z rana uslyszalas.
- o taak, dziekuje.
I on skrecil w lewo na pomost a ja poszlam do windy na sasiedni peron. Tam nikt mi juz nie wyznal kogo mu przypominam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz